Wydarzenia MOPS
Pani Marta niedawno obchodziła swoje dziewięćdziesiąte urodziny. Od sześćdziesięciu pięciu lat mieszka w Skórczu. Odwiedzamy Jubilatkę, aby złożyć życzenia i nieco powspominać minione lata.
- Urodziłam się niedaleko stąd. W Wielkim Bukowcu. Oj, dawno to było, dawno. Dokładnie 29 lipca 1921 roku. A jak przymykam oczy to wracają wspomnienia - mówi jubilatka, Marta Chojnacka. - Dzieciństwa przedwojennego i czasu wojny to nie ma co wspominać. To były inne czasy. Bardzo ciężkie. Dla mnie wszystko zaczęło się po wojnie. Poznałam Bronisława. On mieszkał w Skórczu. I pobraliśmy się. Ślub był w kościele w Czarnymlesie. Zimą. Między świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem. Do ślubu jechaliśmy z fasonem. Bryczką konną. A wesele było w warsztacie u Czarneckiego. On był kołodziejem. Do tańca grali Szulce z Karszanka. Trąbka, bęben, akordeon. Wesele było wesołe. A po weselu zamieszkałam w Skórczu. To był 1946 rok. I w grudniu będę obchodzić 65-lecia mieszkania w Skórczu. To już trzecie mieszkanie w którym mieszkam. Nie narzekam. Zdrowie dopisuje i humor też. Mam tu wszystko czego potrzeba. Nawet prawie moją rówieśnicę. Marta Kłos skończyła niedawno 91 lat. Możemy więc razem wspominać młode lata. Teraz jestem wdową. Przez 25 lat pracowałam w naszej szkole rolniczej. Jako kucharka. Moja recepta na długie życie? To bardzo trudne pytanie. Nie mam takiej recepty. I chyba nikt nie ma. Proszę podziękować wszystkim za życzenia jakie mi złożyli. I za prezenty. Panu burmistrzowi i pani Ani z opieki. To piękne jest, że pamiętają o naszych jubileuszach i o nas - mówi nieco wzruszona Marta Chojnacka.



